Zmienna geometria turbosprężarki - działanie i zalety
Tradycyjnym rozwiązaniem stosowanym w silnikach diesla jest doładowanie kompresorem o stałej geometrii łopatek. Sterowanie wydatkiem odbywa się czysto mechanicznie, poprzez zawór upustowy (ang. wastegate) uruchamiany za pomocą siłownika pneumatycznego. Rozwiązanie takie nie jest optymalne, nie pozwala bowiem na osiągnięcie pełnej wydajności przez silnik. Motor na niższych obrotach nie ma odpowiednio dużego momentu obrotowego, co wymusza eksploatowanie na wyższych prędkościach obrotowych. To generuje wyższe spalanie, większy hałas, powoduje szybsze zużywanie się jednostki napędowej, a także jest powodem gorszej emisji spalin. Wad tych nie posiada o wiele nowocześniejsze rozwiązanie stosowane przez John Deere - turbosprężarka o zmiennej geometrii VGT.
Sterowanie specjalnymi łopatkami (tzw. kierownicami), przez które przepływają spaliny zanim trafią na wirnik turbosprężarki, pozwala na o wiele lepszą regulację wydajności urządzenia w zależności od aktualnego zapotrzebowania silnika na moc. Doładowanie pojawia się szybciej, niemal natychmiast po mocniejszym wciśnięciu pedału gazu, silnik posiada też sporo większą moc w niższych partiach obrotów. Wszystko to dzieje się bez zauważalnego zwiększenia konsumpcji paliwa, a także przy obniżeniu ilości szkodliwych substancji w spalinach.
Jakie problemy może rodzić zmienna geometria?
Niestety nie wszystko w praktyce jest idealne. Turbosprężarka typu VGT (ang. variable geometry turbocharger) jest rozwiązaniem o bardziej skomplikowanej budowie. Po latach, gdy wnętrze zajdzie sadzą, popiołem i nagarem produkowanym ze spalania oleju napędowego, zacięciu mogą ulec kierownice. To zwykle wiąże się z uszkodzeniem urządzenia nimi sterującego, którym jest elektroniczny aktuator. Zniszczeniu może też ulec mechaniczny łącznik, za pomocą którego przekazywana jest siła aktuatora na mechanizm ruchomych łopatek w turbinie. Podobna sytuacja zdarzyć się może gdy jakieś ciało stałe wpadnie do turbosprężarki od strony wydechowej. Mogą to być fragmenty rdzy z kolektora wydechowego, albo duże fragmenty nagaru, który po latach osadza się na powierzchni tłoków. Zdarzają się również przypadki, gdy w sytuacji awarii mechanicznej silnika (np. wykruszenie zaworu), jego szczątki dodatkowo zniszczą wirnik oraz system kierownic turbosprężarki VGT.
Porady dotyczące walki m.in. z zaciętą zmienną geometrią, które możemy znaleźć w sieci, niejednokrotnie pomogą nam uratować sytuację samodzielnie. Jeżeli jednak problem jest poważniejszy niż zwyczajne zapieczenie się łopatek z powodu nagromadzenia popiołów, nagaru i sadzy, warto rozważyć oddanie turbosprężarki do profesjonalnej regeneracji. Zakup nowego podzespołu to ogromny wydatek, który może wynieść od kilku do nawet kilkunastu tysięcy złotych. Jeżeli dobrze wybierzemy firmę zajmującą się regeneracjami, otrzymamy turbinę która będzie pracować jak nowa, a oszczędność finansowa będzie bardzo duża.