Jak rozwijała się elektromobilność w 2021 roku?
Rok 2021 zamknęliśmy z dość imponującym wynikiem 38 tysięcy samochodów elektrycznych. Po polskich drogach porusza się więc o 93% więcej elektryków niż przed rokiem. Grupą, która zdecydowanie pobudza rozwój e-mobilności, są przedsiębiorcy. Ich udział w rejestracji elektryków w 2021 roku wyniósł aż 75%.
Oczywiście wraz z rosnącą liczbą aut na prąd pojawia się coraz więcej stacji ładowania. Pod koniec 2021 roku mieliśmy ich już ponad 1,9 tysięcy. 70% z nich to wolne ładowarki AC o mocy mniejszej lub równej 22 kW, a 30% – szybkie punkty DC, które pozwalają na naładowanie akumulatorów nawet w ciągu 30-45 minut. Dla porównania, w grudniu 2020 roku w Polsce było nieco ponad 1,3 tysiąca stacji.
Tempo wzrostu w sektorze elektromobilności jest bardzo dynamiczne, ale tylko dlatego, że auta elektryczne to nadal stosunkowa nowość w Polsce. Pierwsze elektryki pojawiły się w naszym kraju zaledwie kilka lat temu. Wystarczy jednak odnieść się do wyników u naszego zachodniego sąsiada, by zobaczyć dzielącą nas przepaść. W Niemczech w samym IV kwartale 2021 roku pojawiło się aż 680 tysięcy nowych pojazdów elektrycznych. Z drugiej strony mamy szeroko zakrojone plany – z raportu “Polish EV Outlook”, opracowanego przez Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych, wynika, że do 2025 roku nad Wisłą może jeździć nawet pół miliona samochodów elektrycznych.
Jaka przyszłość czeka elektromobilność?
Na pewno możemy spodziewać się, że elektromobilność będzie dalej się rozwijać. Ma w tym pomóc wprowadzenie istotnych zmian legislacyjnych oraz programy finansowego wsparcia. Instrumentem pobudzającym sprzedaż elektryków są projekty realizowane przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Zaliczają się do nich dotacje do zakupu pojazdów (także autobusów, które wspierają transport w miastach) i stacji ładowania. Poza tym niedługo ruszy 4. edycja programu Mój Prąd, a wraz z nim dofinansowanie do prywatnych ładowarek.
Będą powstawać kolejne punkty ładowania
Aktualnie na jeden punkt ładowania przypada mniej niż 5 osobowych elektryków. To całkiem zadowalający wynik. Jednak jeśli chcemy zapewnić branży elektromobilności dobre warunki do rozwoju, powinniśmy masowo rozbudowywać infrastrukturę. Na pewno nie należy dopuścić do tego, aby przed stacjami ładowania pojazdów ustawiały się kolejki. Poza tym należy zadbać o bardziej równomierne planowanie nowych lokalizacji. Obecnie większość ładowarek montuje się w największych miastach. Przez to potencjalni nabywcy z mniej zaludnionych obszarów często nie decydują się na zakup.
Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zapowiedziała już, że w 2022 roku przy drogach szybkiego ruchu powstaną aż 44 stacje ładowania pojazdów elektrycznych. Każda lokalizacja ma dysponować przynajmniej dwiema ładowarkami o mocy nie mniejszej niż 50 kW.
W roku 2022 ładowarki aut elektrycznych wreszcie zaczną powstawać też w wielorodzinnych budynkach mieszkalnych oraz ogólnie na osiedlach mieszkaniowych. Będą to nie tylko pojedyncze punkty w garażach, ale też szybkie stacje w najbliższej okolicy.
Firmy będą inwestować w elektromobilność
Szacuje się, że rozwój elektromobilności w 2022 roku w ogromnej mierze będzie opierał się na inwestycjach w sektorze przedsiębiorstw. Kolejne firmy decydują się na elektryfikację swoich flot oraz inwestycję w ładowarki dla pracowników i klientów. To już nie tylko zabieg wizerunkowy, ale element przemyślanej strategii ekonomicznej. Elektryki to przede wszystkim znacznie tańsza eksploatacja (ładowanie, przeglądy, naprawy), ale także możliwość realizowania celów redukcji emisji spalin (nakładanych np. na korporacje).
Elektromobilność – same plusy?
Zdaniem sceptyków auta elektryczne wcale nie są tak ekologiczne, jak byśmy sobie tego życzyli. Wskazują, że elektryki wykorzystują prąd wytwarzany z paliw kopalnych. To oczywiście prawda, jednak nie różnią się w tym od innych systemów czy urządzeń wymagających użycia energii elektrycznej. To wina małego udziału odnawialnych źródeł energii w krajowym miksie energetycznym. Tempo inwestycji w sektor OZE nadal jest stosunkowo niewielkie. Na szczęście do wdrażania zmian oraz budowania nowych farm fotowoltaicznych i wiatrowych zobowiązuje nas polityka klimatyczna Unii Europejskiej. Należy jednak zwrócić uwagę na jeden, kluczowy fakt, o którym zapominają krytycy. Elektryki podczas jazdy nie wytwarzają spalin: dwutlenku węgla, tlenków azotu czy siarki. Przestawienie się na elektromobilność pomogłoby zatem w walce ze smogiem.
Rozwój elektromobilności to jeden z filarów polityki klimatycznej Unii Europejskiej. Samochody elektryczne i stacje ładowania wkrótce staną się więc naturalnym elementem codzienności.
Artykuł powstał przy współpracy z klientem comfortcar.pl